czwartek, 23 czerwca 2016

Lody bananowe!

! Zachęcam do komentowania !

Dzisiejszy post będzie krótki, prosty i na temat. Otóż z okazji Dnia Ojca postanowiłam przygotować dla Taty jakiś specjalny deser, który byłby równocześnie czymś zdrowym.
W pierwszej kolejności wybrałam dojrzałego banana, czyli ze skórką w panterkę. Taki owoc jest miększy, słodszy i dla większości ludzi - smaczniejszy. 
Następnie dodałam trochę jogurtu naturalnego, najlepiej niezbyt gęstego, ponieważ chodzi nam o zrobienie takiej rzadszej kaszki. Po rozgnieceniu banana i zmieszaniu go z jogurtem, dodałam płatki amarantusowe oraz amarantus ekspandowany

Kolejnym dodatkiem były orzechy włoskie, które zmiażdżyłam na malutkie kawałeczki i wrzuciłam do masy. Nie zrobiłam z nich papki, ponieważ chciałam, żeby były wyraźnie wyczuwalne. Ostatnim produktem, jakiego użyłam był sezam czarny, o którym pisałam tutaj.
Jak łatwo się domyślić, naszym ostatnim krokiem, jest przelanie masy do jakiejś formy i włożenie jej do zamrażarki na kilka godzin.
Ja użyłam plastikowego kubeczka po jogurcie.
Wydaje mi się, że Tacie spodobał się mój prezent. Wyglądało na to, że zajadał go ze smakiem. Myślę, że takie własnoręcznie robione drobnostki są najlepsze, ponieważ pokazują, że nam zależy.

-----------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że zainspirowałam Was do wymyślenia swoich własnych lodów. Można stworzyć tak wiele smaków, że nie ma na co czekać. Bierzcie się do roboty!
Mimi

środa, 22 czerwca 2016

Dziesięć cudownych bajek!

! Post zawiera moją opinię !

W lutym napisałam notkę opowiadającą o siedemnastu polecanych przeze mnie bajkach. Dzisiaj postanowiłam napisać coś podobnego, jednak tym razem spis będzie obejmował lata 1990-1998.

1990 - Kacze opowieści: Poszukiwacze zaginionej lampy

Pamiętam, że jako młodsza dziewczynka uwielbiałam Kaczora Donalda i jego przygody. Każdy odcinek był wyjątkowy i zawsze oglądałam ten serial z uśmiechem. Cieszę się, że w 1990 ukazała się pełnometrażowa bajka, z tymi wesołymi kaczorkami w roli głównej.


1991 - Piękna i Bestia

Nigdy nie przepadałam za bajkami opowiadającymi o życiu księżniczek itp., jednak Bella zyskała moją sympatię. Poza tym jej towarzysze wywoływali uśmiech na mojej twarzy... i w sumie robią to do dziś.

1992 - Aladyn

Zdecydowanie jedna z moich ulubionych bajek. Jasmina zachwycała mnie swoimi długimi, czarnymi włosami, a jej "kociaczek" to moje wymarzone zwierzątko!

1993 - Miasteczko Halloween

Ta bajka zdecydowanie różni się od reszty. Postaci są specyficzne, dlatego nie polecam dla maluchów. Wbrew pozorom można się przestraszyć!

1994 - Król Lew

Muzyka z tej bajki do dzisiaj powoduje ciarki na mojej skórze. Jest piękna, poruszająca i wywołuje wszystkie możliwe emocje w naszych wnętrzach!


1995 - Pocahontas

Pocahontas to dziewczyna, której zawsze zazdrościłam wolności oraz życia w zgodzie z naturą. Uwielbiam sceny z wierzbą oraz piosenki śpiewane przez główną bohaterkę!

1996 - Dzwonnik z Notre Dame

Wydaje mi się, że jest to jedna z najmądrzejszych bajek, która zdecydowanie uczy tolerancji i tego, jak bardzo ważna jest przyjaźń. Pamiętajcie, że liczy się wnętrze każdego człowieka!

1997 - Herkules

To jedna z najrzadziej oglądanych przeze mnie bajek w dzieciństwie. Mimo to uwielbiałam zawsze pegaza, a piosenki wywoływały uśmiech na mojej twarzy.

1998 - Mulan

Kocham Mulan i jej przyjaciół. Historia naprawdę piękna i poruszająca. Opowiada o wielkiej miłości do swojej rodziny i przyjaciół oraz odwadze.

-----------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że skusicie się na którąś bajkę. Uwierzcie mi, że wiek tutaj nie ma znaczenia!
Mimi

wtorek, 21 czerwca 2016

Zakupy żywieniowe cz.2

! Post zawiera produkty, które spróbowałam,
 wiem, że mogę Wam je polecić !

Minął ponad miesiąc od ostatnich zakupów, dlatego przyszedł czas na powtórkę z rozrywki. Udałam się ponownie do tego samego sklepu i zaczęłam szukać kolejnych ciekawych i wartościowych produktów. Bazzar natura nie jest dużym sklepem, powiedziałabym, że wręcz odwrotnie, jednak  posiada tak wiele niezbyt popularnych towarów, że ciężko się zdecydować. Tym razem wydałam 44.49zł, czyli na szczęście trochę mniej. Wszystko przetestowałam i z całego serca Wam polecam. 
Zaczniemy od produktów nadających się do mleka, jogurtu itp., czyli otrębów owsianych oraz zarodków pszennych. Jeśli chodzi o otręby, to nie mają one jakiegoś fenomenalnego smaku, jednak są bardzo wartościowe i działają, jak taka "miotełka", przeczyszczają organizm, dobrze działają na jelita, także same plusy. Natomiast zarodki zobaczyłam pierwszy raz w swoim życiu i byłam bardzo zaskoczona tym, co one zawierają i jak bardzo potrzebne są naszemu organizmowi. Na zdjęciu załączam ich wartości odżywcze. Zadziwiające prawda?
Za otręby zapłaciłam 3,90zł, a za zarodki 3,99zł.
Na następny ogień idą kolejne dodatki do jogurtów itp., tym razem płatki żytnie oraz płatki z ryżu brązowego. Powiem Wam szczerze, że te pierwsze podibły moje serce. Uwielbiam je dodawać do kaszy mannej, mleka i jogurtu. Mają świetny smak, a poza tym zawierają białko (6,4g na 100g płatków), które jest mi potrzebne. Jeśli chodzi o drugie płatki to również są godne polecenia. Chrupkie i delikatne. Świetna perspektywa na zróżnicowanie naszych posiłków.
Żytnie - 3,20zł, z ryżu brązowego - 4,50
Moim kolejnym odkryciem są jagody goji. Jakiś czas temu natknęłam się na kilka informacji o nich i dlatego skusiłam się na ich zakup. Według mnie nie smakują jakoś specjalnie dobrze, jeśli jednak nie dodamy ich za dużo (co jest niewskazane - stosowanie), będą idealnie pasować do naszego posiłku, a przy okazji wprowadzać do naszego organizmu mnóstwo dobrych witamin.
Jagoda goji - 6,50
Soczewica to nie jest dla mnie nic nowego, ponieważ już od dłuższego czasu jest ona częstym gościem w moim domu, jednak pierwszy raz zakupiłam jej żółtą odmianę. Zawsze mój dom zaopatrzony był w czerwoną. Szczerze mówiąc nie zauważyłam, jakiś wielkich różnic w smaku, a właściwości są raczej podobne. Dla urozmaicenia można kupować różne rodzaje.
Soczewica żółta - 5,90
Zbierając się do wyjścia trafiłam na półkę z pasztetami, hummusami, pastami itp.. Sporo czasu zajęło mi zdecydowanie się na jeden produkt. Ostatecznie padło na pasztet sojowy z ogórkiem kiszonym. Dlaczego? Nie wiem sama, pewnie kwestia tego, że nigdy nie próbowałam takiego smaku, ani nie miałam okazji zjeść pasztetu z firmy rumix prosoya. Na szczęście mój wybór okazał się trafny. Pasztet bardzo mi smakował i niestety dosyć szybko się skończył.
Pasztet - 3,60
Ostatni produkt na dziś to wspaniały dodatek do kanapek, jogurtów, mleka itp., czyli masło orzechowe. Wbrew pozorom nie jest słodkie. Jednak jego smaku nie nazwałabym też żadnym z przymiotników wytrawny, gorzki, słony... Wydaje mi się, że jest to mieszanka wszystkiego i nie ma odpowiedniego określenia. Moim zdaniem każdy powinien spróbować tego kremu i sam zdecydować czy go lubi, czy też nie. Miałam do wyboru kupić wersję z kawałkami orzechów, lub całkowicie zmieloną. Wybrałam tą drugą. Na samej górze widoczny jest olej, który pochodzi z wyciśniętych orzeszków.
Krem orzechowy - 12,90
Moje zakupy uważam za udane. Tak jak poprzednio, nie zawiodłam się na nowych produktach i jestem bardzo zadowolona, że otwieram się na takie niecodziennie towary. Zachęcam Was do spróbowania chociaż kilku artykułów z mojej listy. 

-----------------------------------------------------------------

Udało mi się napisać dla Was kolejny post. Mam nadzieję, że również się Wam spodobał i wkrótce wybierzecie się na zakupy.
Mimi

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Czas na inwestycje... w samego siebie!

! Post, jak zawsze, zawiera moją opinię, 
nikt mnie do niczego nie namówił !


Notkę piszę w nietypowy dzień, jak dla mnie, bo w poniedziałek, ale jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to do końca czerwca pojawi się jeszcze kilka - mam nadzieję, że ciekawych - postów :).
Dzisiaj postanowiłam, że zachęcę Was do dbania o siebie, a konkretnie o Waszą skórę. Niezależnie od wieku powinniśmy się o nią troszczyć, ponieważ co tu dużo mówić, pełni niezwykle ważną funkcję w naszym życiu i musi być przez cały czas w jak najlepszej formie!

1. ZIAJA - LIŚCIE ZIELONEJ OLIWKI
O tym kremie wspominałam już bardzo dawno temu - tutaj.
Zdania nie zmieniłam, uważam, że jest świetny, znakomicie chroni moją skórę i ją nawilża. Codziennie rano nakładam go niezależnie, czy mam zamiar się pomalować, czy nie. W niczym mi nie przeszkadza, a skóra po nim jest odświeżona.
W upalne dni sprawdza się równie dobrze, ponieważ zawiera filtry, które chronią przed podrażnieniami słonecznymi.


2. ALTERRA - KREM NA NOC WINOGRONA
Jak dla mnie - idealny. Zależy mi bardzo na nawilżeniu mojej skóry. Dzięki temu kremowi, noc to chwila wytchnienia dla niej. Pozwala jej na pełną regenerację. Zawiera masło shea BIO, olej oliwkowy BIO i ekstrakt z pestek winogron BIO.


3. ZIAJA - KREM POD OCZY I NA POWIEKI
Stosuję go jeden raz dziennie i uważam, że daje świetne efekty. Jestem z natury osobą mającą problemy ze snem, dlatego ten kremik jest dla mnie wybawieniem. Odkąd go stosuję moja skóra wokół oczu jest zdecydowanie bardziej wypoczęta i nawilżona. Jeśli chodzi o cienie pod oczami to straciły nieco na intensywności, jednak nie oczekujcie cudów. Posiadacze wielkich, ciemnych cieni - nie łudźcie się, że używając tylko tego kremu, zwalczycie swój problem. Mimo to, polecam go wszystkim, ponieważ na pewno dobrze odżywia skórę.


4. KĄPIEL AGAFII - MASKA DO TWARZY DAHURSKA
Maskę podarowała mi siostra już kilka miesięcy temu. Używam ją raz na jakiś czas, czyli niestety niezgodnie z instrukcją (zalecane 1-2 razy w tygodniu), dlatego nie mogę oczekiwać takich efektów, jakie mogłaby dawać (relaks, odprężenie). Pomijając mój stan psychiczny, uważam, że świetnie działa na skórę. Jak większość dzisiejszych produktów, bardzo dobrze nawilża i poprawia wygląd twarzy


5. FARMONA - ODŻYWKA Z WYCIĄGIEM Z BURSZTYNU
Jantar wcieram codziennie (z tygodniowymi przerwami pomiędzy trzytygodniowymi kuracjami) w skórę głowy, po wstaniu z łóżka, przed wyjściem do szkoły. Robię tak, ponieważ poza swoimi zaletami związanymi z poprawieniem jakości i wyglądu moich włosów, ma on piękny zapach. Polecam wszystkim tę odżywkę, ponieważ wpływa ona na rośnięcie tzw. baby hair.


6. DELIA - KREM DO STÓP ODŻYWCZO-REGENERUJĄCY
Ten krem kupiłam stosunkowo niedawno (jakieś 2-3 tygodnie temu). Wracając do domu wstąpiłam do Rossmanna, ponieważ przypomniałam sobie, w jakim stanie są moje biedne stopy! Nie mogłam się zdecydować na żaden kosmetyk, a czas gonił, więc nie miałam możliwości przeglądania dużej ilości regałów. Cieszę się, że trafiłam na ten produkt, ponieważ w tym momencie moja skóra jest bardzo dobrze nawilżona, a stwardnienia powoli znikają (chociaż bez pumeksu się nie obejdzie!). 


Podsumowując dzisiejszy post: 
zachęcam do zakupienia wszystkich tych produktów, kiedy tylko pozwoli Wam na to czas oraz portfel. Myślę, że się nie zawiedzie, chociaż każdy ma inne wymagania i inne ciało. Ja jestem bardzo zadowolona!

-----------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że ten post się Wam spodobał. Idzie lato, a razem z nim niewiarygodne upały, trzeba zadbać o dobre nawilżenie i samopoczucie!
Mimi

sobota, 11 czerwca 2016

Owsianek część dalsza!

! Notka zawiera moje proste pomysły na smaczne śniadanko !

Dzisiaj przygotowałam dla Was drugi post z serii o owsiankach. Te łatwe, a zarazem przepyszne posiłki, potrafią napełnić każdego z nas na długi czas, zależnie od wybranych dodatków. Jak zawsze używam mleka krowiego bez laktozy, a każdą owsiankę przygotowuję w ten sam sposób, opisany w pierwszej części.

6. 

+ płatki jaglane
+ płatki owsiane
+ gruszka
+ suszone jabłka
+ suszona żurawina
+ migdały

7.

+ płatki owsiane
+ płatki jaglane
+ mango
+ ananas
+ suszone figi

8.

+ płatki owsiane
+ banan
+ nasiona słonecznika
+ pestki dyni
+ figi suszone

9.

+ płatki owsiane
+ mandarynki
+ kiwi
+ orzechy włoskie
+ suszone jabłka

10.

+ płatki jaglane
+ płatki owsiane
+ gruszka
+ orzechy włoskie
+ suszona żurawina
+ mango

Jak widać moje owsianki nabierają blasku i wyglądają coraz ładniej i obszerniej. Wydaje mi się, że taki posiłek z samego rana poprawi humor każdemu. 

-----------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że ten post zmobilizuje Was do spróbowania nowych rzeczy i przygotowania kolorowego śniadania!
Mimi


sobota, 4 czerwca 2016

Kora, do mnie!

! Post, jak zwykle, zawiera moją własną opinię !

Dzisiaj będzie coś ciekawego dla psiarzy (i nie tylko!). Jakiś czas temu zapisałam się z Korusią na szkolenie indywidualne, w celu popracowania nad przywołaniem, chodzeniem na luźnej smyczy itp.. 
Skorzystałam z usług szkoły TopDog i nie żałuję! Założycielką jest Karolina, która wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie już od pierwszego spotkania. Oczywiście spowodowane jest to faktem, że obydwie uwielbiamy psiaki. Jednak Jej sensowne podejście oraz pozytywna energia ułatwiały nam pracę i dodawały mi odwagi. Oczywiście nie zawsze wszystko szło idealnie. Czasami miałyśmy z Korą słabsze dni, co wiązało się z mniejszą cierpliwością i nerwami, ale każdemu zdarzają się gorsze chwile!
Każdy właściciel psa powinien liczyć się z faktem, że szkolenie psiaka to tak naprawdę pokazanie człowiekowi, jak ma postępować, za co chwalić, jak nagradzać itp., dlatego nie liczcie, że wszystko pójdzie, jak z płatka, a Wy się wgl nie natrudzicie. Wydaje mi się, że ja nauczyłam się równie dużo co Kora.
Bardzo dużym plusem tych szkoleń jest fakt, że panuje wielka różnorodność. Czasami ćwiczenia na smyczy, czasami ćwiczenia węchowe, innym razem trochę nauki poprzez zabawę lub spacer.
Karolina podsunęła mi sporo ciekawych pomysłów oraz prostych patentów np. dzięki przypinaniu do obroży 15 metrowej linki, Kora nauczyła się reagować na komendę "do mnie". To bardzo duże osiągnięcie, ponieważ zazwyczaj interesowało ją wszystko wokół, tylko niewołający ją do siebie człowiek. Na filmiku Kora już nieco zmęczona, więc bez energii, ale musicie mi uwierzyć, że nawet, jak ma pełno sił to przybiega :D.
Pracowałyśmy również nad odpuszczaniem, niereagowaniem na inne psy itp.. Czworonogi za płotem mamy już raczej opanowane, o wiele trudniej jest usiedzieć na miejscu, gdy z naprzeciwka nadchodzi, jakiś kolega, ale przed nami sporo czasu na naukę.
Ze względu na to, że Kora potrzebowała (i nadal potrzebuje) ćwiczeń, które wymagają od niej odpuszczania, rezygnowania i przede wszystkim skupienia się na mnie i poleceniu, jakie jej wydaję, dużo czasu trenowałam z nią po prostu w ogrodzie, domu lub garażu. Z czasem "przeniosłyśmy" niektóre ćwiczenia na ulicę, gdzie rozproszeń i bodźców jest o wiele więcej.
Wszystkie filmiki nagrywałam mniej więc po 4-5 spotkaniach z Karoliną. Dostałam na nich wskazówki, jak mam pracować i solidnie odrabiałam z Korą pracę domową :).


Karolina prowadzi też drugiego bloga, na którym znajdziecie sporo informacji różnego rodzaju. Aktualnie czekam, aż powiększy się folder "Miejsca przyjazne psom".

Podsumowując
Jeśli masz problemy z psem, możliwe, że potrzebujesz pomocy trenera lub behawiorysty. Nie czekaj, tylko poszukaj kogoś w swoim mieście. Jeśli wydaje Ci się, że to nic nie da, to uwierz mi, że jesteś w błędzie. Za niedługo postaram się nagrać aktualne filmiki i sami zobaczycie, że takie spotkania wiele zmieniają.

-----------------------------------------------------------------

Nie ma co czekać. Idzie lato - więcej czasu i ładnej pogody, dlatego nie ma wymówek, bierzemy się do pracy!
Mimi