wtorek, 31 maja 2016

Nietypowe igrzyska...

! Post zawiera moją opinię, 
nie mam zamiaru obrazić niczyich podglądów !


Dzisiaj postanowiłam zwrócić Waszą uwagę na film, składający się z czterech części, z których - niestety - tylko dwie przypadły mi do gustu i to właśnie ze względu na nie, piszę ten post.
Igrzyska Śmierci to film science fiction opowiadający o życiu ludzi w dwunastu Dystryktach, których dzieci co roku są zmuszane do brania udziału w Głodowych Igrzyskach. Został stworzony na podstawie książki, której jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale mam taki zamiar, ponieważ chcę sprawdzić, czy standardowo pierwowzór będzie lepszy. 
Seria zawiera cztery części:
Do gustu przypadły mi dwie pierwsze ekranizacje, ponieważ w nich rzeczywiście ciągle dzieje się coś ciekawego. Fantastyczny świat jest pokazany w cudowny sposób. Fabuła wciąga i zaskakuje. Trzecia część zdecydowanie mnie zawiodła. Szczerze mówiąc nudziłam się przez większość filmu, ale tłumaczyłam sobie to faktem, że jest to wstęp do finału, który na pewno będzie wspaniały i emocjonujący. No niestety... Rozczarowałam się. Kosogłos 1 i 2 opierają się głównie na mówieniu, relacjonowaniu, tłumaczeniu itp.. Bardzo mało akcji, a jeśli się pojawia (w ostatniej części) to jest tak przesycona science-fiction, że wydawała mi się, aż śmieszna :c. 
Mimo wszystko polecam dla tych dwóch pierwszych, wspaniałych części!

Bohaterowie
Chociaż w filmach pojawia się ogromna ilość postaci, postanowiłam, że przedstawię Wam pięć osób, które obecne są w każdej części (w większym lub mniejszym stopniu).

KATNISS EVERDEEN
Jennifer Lawrence

PEETA MELLARK
Josh Hutcherson

O ile grą aktorską Jennifer jestem zachwycona, o tyle Josh nie powalił mnie na kolana. Moim zdaniem ma nieco słabą mimikę twarzy, jednak mimo wszystko polubiłam Peeta'ę. Katniss jest bardzo specyficzną postacią, dlatego, albo się ją kocha, albo nienawidzi.


GALE HAWTHORNE

Zapewne zranię uczucia wielu młodych dziewcząt, jednak Gale nie przypadł mi do gustu już od samego początku. Liam odegrał bardzo dobrze swoją rolę, nie mam się do czego przyczepić, jednak bohater w jakiego się wcielił zdecydowanie mi nie odpowiada.


HAYMITCH ABERNATHY

Zdecydowanie moja ulubiona postać. Zabawny, wyluzowany, a jednak bardzo konkretny i pomocny na swój zwariowany sposób! Haymitch to naprawdę zabawna postać, która na twarzy niejednego widza wywołuje uśmiech. 


PREZYDENT SNOW
Donald Sutherland

O ile postaci nie lubię, ponieważ trzymam stronę Katniss i Haymitch'a, to bardzo sobie cenię pana Donalda. Uważam, że jak na swój wiek, świetnie się trzyma i bardzo dobrze odgrywa powierzone sobie role.
Gdzie obejrzeć lub kupić?
cda - ja wszystkie części tutaj oglądałam
ekino-tv
zalukaj
allegro
ceneo
-----------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że wybaczycie mi dodanie notki z poślizgiem, ale miałam bardzo dużo rzeczy do zrobienia. Życzę Wam miłego oglądania!
Mimi

piątek, 20 maja 2016

Owsiankowa seria!

! Post zawiera moje zdjęcia oraz pomysły !

Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować pierwszy post z serii o owsiankach. Będzie ona przeplatać inne notki, dopóki nie skończą mi się pomysły! Do każdej używam mleka krowiego, bez laktozy. Oczywiście każdy z Was użyje takiego, jakiego będzie chciał, w odpowiedniej ilości :). 

Nie będę za każdym razem pisać, jak przygotowuję owsiankę, ponieważ schemat jest właściwie taki sam:
  • Podgrzej mleko z owocem/ami (jeśli chcesz, połowę zostaw do przyozdobienia) w garnuszku
  • Następnie dodaj płatki - nie gotuj, tylko poczekaj, aż troszkę zmiękną, wtedy zdejmij z ognia i przelej do miski
  • Na końcu dodaj resztę składników

1. 

+ banan 
+ płatki amarantusowe 
+ suszone jabłka 
+ orzechy włoskie 
+ pestki dyni 
+ suszona żurawina

2. 

+ kiwi
+ suszone jabłka
+ pestki dyni
+ płatki owsiane

3. 

+ płatki jaglane
+ winogrona
+ orzechy włoskie

4.

+ płatki owsiane
+ suszone jabłka
+ winogrona

5.

+ płatki jaglane
+ płatki owsiane
+ banan
+ żurawina suszona
+ figi suszone

Dzisiejszy zestaw jest niezwykle prosty, ponieważ są to moje pierwsze w życiu owsianki. Myślę, że każdy będzie w stanie je zrobić przed szkołą lub pracą. Nie ma wymówek. Każdemu przyda się różnorodność!

-----------------------------------------------------------------

Weekend przed nami, wierzę, że się zmobilizujecie i spróbujecie czegoś nowego. Smacznego!
Mimi

piątek, 13 maja 2016

Zakupy żywieniowe cz.1

! Nie miałam w planach nikogo urazić, 
jak zawsze prezentuję swoją opinię !

Dzisiaj troszkę o moich niedawnych zakupach spożywczych. Postanowiłam nie pisać notki od razu po powrocie ze sklepu, tylko najpierw przetestować chociaż część produktów. Moja "wyprawa" miała miejsce 15 kwietnia, minął już prawie miesiąc, dlatego jestem w stanie coś więcej powiedzieć o tych artykułach.
 Jak widać na zdjęciu, troszkę rzeczy kupiłam. Zapłaciłam niecałe 62 zł, czyli całkiem sporo. Jestem jednak zdania, że w zdrowe jedzenie warto inwestować, bo to wpływa w wielkim stopniu na nasze samopoczucie psychiczne i fizyczne. 
Zacznę od sezamu. Każdy ma specyficzny "sezamowy" smak, jednak nie byłabym w stanie ich od siebie odróżnić nie używając oczu. Stosuję je zamiennie, nie ma dla mnie znaczenia, czy swoje danie posypię czarnym, czy brązowym. Mimo to jestem pewna, że będę kupować różne rodzaje sezamu ze względu na ich właściwości (podobno czarny sezam obniża cholesterol!). Pamiętajcie, że ten produkt jest świetnym źródłem tłuszczów nienasyconych oraz białka. Więcej ciekawostek znajdziecie tutaj.
Za sezam czarny zapłaciłam 5,60 zł, a za drugi 5,99.
 Kolejnym produktem o którym Wam opowiem jest kasza manna orkiszowa. O kukurydzianej na razie nie wyrażę swojej opinii, ponieważ jeszcze jej nie spróbowałam (ale wygląda ładnie :D ). Znam mnóstwo osób, które nie przepadają za kaszą manną, jednak ja jestem jej zdecydowaną fanką. Uwielbiam tą gęstą konsystencję! Stosuję przelicznik 1 szklanka mleka - 4 łyżki kaszy, dla mnie idealnie.
Za kaszę orkiszową zapłaciłam 4,90 zł, a za kukurydzianą 5,50.
Następnie przedstawiam Wam wysokobiałkowe produkty: groch żółty oraz soję. Szczerze powiem, że i jedno i drugie przypadło mi do gustu. Minusem soi jest fakt, że najpierw musi się moczyć przez ok. 12h, a potem gotować ok. 2h, dlatego nie jest to potrawa do zrobienia na szybko. Groch pod tym względem jest lepszy. Ja zalałam go wodą koło 9 rano, a gotowałam już w okolicy 12 i wyszedł całkiem smacznie. 
Groch - 5,99 zł, soja - 3,50 zł  
Szukając jakiegoś dodatku do jogurtu czy mleka, natrafiłam na grykę do chrupania oraz mak. Ekspandowana gryka jest świetna, ponieważ ma delikatny smak, wręcz rozpływa się w ustach. Zawiera mnóstwo witamin i urozmaica posiłek. Jeśli chodzi o mak, to sądzę, że większość z Was kiedyś go jadła. Ja przyznaję się bez bicia, że jest to jeden z moich ulubionych dodatków.
Mak - 8,20 zł, gryka - 4,30
 I ostatni produkt, najdroższy ze wszystkich - orzechy macadamia. Nie martwcie się, jeśli słyszycie o nich pierwszy raz. Ja sama dowiedziałam się o ich istnieniu stosunkowo niedawno. Kupiłam je ze względu na wielką zawartość tłuszczów nienasyconych oraz z ciekawości. Nie będę jednak w stanie zaopatrywać się w nie regularnie ze względu na wysoką cenę. Jeśli chodzi o smak to nie umiem go dobrze opisać. Powiem tak, jak dla mnie: "niebo w gębie". Orzech rozpływa się w ustach, nie trzeba specjalnie gryźć, sam bardzo dobrze się łamie na kawałeczki. Jeśli ktoś nie przepada za oleistą konsystencją to może nie polubić tego orzecha, ponieważ wyraźnie czuć, że jest on "mokry".
Orzechy - 17,99 zł (za 75g :< )
Podsumowując:
zakupy uważam za udane, w ten weekend przetestuję ostatni produkt, czyli kaszkę kukurydzianą. Na pewno wkrótce ponownie wybiorę się do sklepu bazzar natura.

-----------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że kogoś zmotywowałam do zakupienia jakiegoś nowego produktu. Warto kosztować nowych rzeczy, zwłaszcza tak bardzo wartościowych!
Mimi

niedziela, 8 maja 2016

Bo najważniejsza jest... sprawiedliwość!

! Post, jak zawsze zawiera moją szczerą opinię !

Dzisiaj postanowiłam opowiedzieć Wam o ciekawej książce, którą dostałam już jakiś czas temu od mojego brata. 
Szczerze mówiąc po przeczytaniu opisu, doszłam do wniosku, że jest to taka sobie, przyjemna, aczkolwiek niezbyt ambitna lektura, jednak z rozdziału na rozdział fabuła zaczęła mnie pochłaniać, a nietypowi bohaterowie zyskiwać moje serce.
Sam fakt, że nasi detektywi to najzwyczajniejsze - a może jednak nie takie zwyczajne? - owieczki, sprawia, że większość ludzi odłoży książkę z powrotem na półkę. Chciałabym Was powstrzymać przed uczynieniem tego! Ta historia jest zabawna i interesująca, ale najważniejsze jest to, że zawiera mnóstwo ukrytych znaczeń, podkreśla wartości, zwraca naszą uwagę na to, jak ważne są inne osoby oraz współpraca. Nie będę opisywać moich przemyśleń, ponieważ najistotniejsze jest to, aby każdy doszedł do własnych wniosków. 
Będąc miłośniczką dzieł Agathy Christie owca nazywana Panną Maple od razu skojarzyła mi się z jedną z głównych bohaterek powieści kryminalnych tej autorki. Myślę, że zostało to zrobione w 100% specjalnie, zwłaszcza, że Panna Maple posiada cechy Panny Marple :).
Podsumowując:
 uważam, że książka jest warta Waszej uwagi. Świetnie się nada na prezent dla kogoś. Może nie jest odpowiednia dla małych dzieci, które przez nią nie przebrną (znudzą się, ale raczej nie przerażą, ponieważ owce o śmierci pasterza mówią w komediowy sposób, także dziecko pewnie by nawet nie potraktowało tego, jako czegoś strasznego), ale od około 5-6 klasy podstawowej może ją czytać każdy :).

Gdzie kupić?
empik
biblionetka
wydawnictwoamber
ceneo
merlin
lubimyczytac
allegro


-----------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że książka przypadnie Wam do gustu, a nawet jeśli nie będziecie chcieli jej przeczytać, to może sprawicie komuś prezent np. 1 czerwca? 
Mimi

niedziela, 1 maja 2016

Piękny i nieprawdopodobnie mocny głos!

! Post zawiera, jak zwykle moją opinię !

Dawno nie pisałam o muzyce, której słucham, dlatego dzisiaj postanowiłam zaprezentować Wam niezwykłą kobietę o cudownym głosie, z którego pomocą szybko przyciąga do siebie ludzi.
Adele Adkins zaczęła działać w świecie muzyki na większą skalę od roku 2006. Szybko zyskała zgraję wiernych fanów, gotowych zrobić wszystko, aby ją zobaczyć lub usłyszeć.
Dlaczego lubię Adele?
Pewnie już zdążyliście zauważyć, że uwielbiam jej głos. Uważam, że potrafi nim zdziałać cuda, zainteresować, uzależnić ludzi. 
Kiedy słyszę którąś z jej piosenek, od razu robi mi się cieplej na sercu, ponieważ dzięki ogromnej pracy, którą wkłada w każde swoje nagranie, potrafi poruszyć najgłębsze zakamarki mojego wnętrza i wydobyć całą gamę emocji.
To od tej piosenki tak naprawdę wszystko się zaczęło. To po jej wysłuchaniu (bodajże na szkolnej dyskotece) postanowiłam odszukać piosenkarkę w internecie i znaleźć więcej jej nagrań. Właśnie ze względu na to, że to ten utwór przekonał mnie do Adele, mam do niego wielki sentyment.
Z kolei ta piosenka sprawiła, że bez dwóch zdań doceniłam siłę jej głosu i sposób, w jaki potrafi go kontrolować, rozwijać, zmieniać.

Chciałabym Wam szczerze powiedzieć, że nie znam wszystkich piosenek Adele, nie jestem jedną z tych najwierniejszych fanek. Po prostu szczerze lubię słuchać jej głosu oraz zachwycać się jej naturalnością i talentem.

Po pojawieniu się ostatniej płyty Adele, spotkałam się z wieloma bardzo różnorodnymi opiniami. Również tymi negatywnymi. Moi znajomi stwierdzili, że zdecydowanie nie powinna iść w tym kierunku, tylko wrócić do dawnego stylu. 
Jeśli chodzi o moje zdanie, to zrobiłam to co zawsze. Czyli wybrałam sobie piosenki, które mi się spodobały, innych nie słucham. Padło na te dwie.
(Zaczyna się mniej więcej od 44 sekundy)

(Zaczyna się mniej więcej od 70 sekundy)

Obydwa utwory skradły moje serce. Na ogół nie przepadam za spokojnymi piosenkami, ale głos Adele oczarował mnie w tych nagraniach. Jak zwykle każde słowo jest świetnie wyważone, przemyślane, wypowiedziane.
Mam nadzieję, że spodoba Wam się styl Adele, a nawet jeśli nie, to może mimo wszystko docenicie jej niezwykły talent i głos :). 

-----------------------------------------------------------------

Wybaczcie za nieregularność w dodawaniu postów. Różnie w życiu bywa i nie zawsze mam czas, ale jak tylko znajduję chwilkę to szybciutko coś dla Was piszę.
Mimi