sobota, 11 lipca 2015

Przydatne drobiazgi na słoneczne lato!

! Zdaję sobie sprawę, że nie są to rzeczy zaskakujące, 
 mimo wszystko chciałabym zwrócić na nie Waszą uwagę !


Nadeszło lato. Dla wielu z Was nie oznacza to nic innego, jak wakacje, czas wolny, wypady rowerowe, kąpiele i wiele innych przyjemności. Postanowiłam, że z tej okazji przygotuję skromną listę zawierającą zwyczajne, a jednak bardzo przydatne rzeczy, które szczerze Wam polecam.

1. MGIEŁKA
A dokładnie mam na myśli oliwkową wodę tonizującą z witaminą C. 
Uważam, że jest idealna na gorące i upalne dni. Nie dość, że chłodzi i odświeża skórę, to jeszcze ją wzmacnia, a do tego ma bardzo ładny i delikatny zapach. 
Opis produktu znajdziecie na zdjęciu poniżej wraz ze sposobem użycia (który nie jest zbyt skomplikowany). Dodatkowo podsyłam Wam linki z opiniami oraz sklepem.




2. OKULARY PRZECIWSŁONECZNE
Zdaję sobie sprawę, że zdecydowana większość z nas już je posiada. Nie muszą być wspaniałe, piękne, drogie, markowe itd., ważne, żeby mieć co nałożyć na oczy, gdy słońce mocno przygrzewa. Chyba nie muszę żadnym Paniom tłumaczyć czym grozi ciągłe mrużenie oczu? :p

3. PLECACZEK
Jeśli lubicie ruch i planujecie w czasie wakacji uprawiać różne sporty np. jazdę na rolkach czy na rowerze, odbywać piesze wycieczki, chodzić po górach itd., to radzę Wam zaopatrzyć się w coś innego niż torba na ramię, bo po niedługim czasie ręka odmówi Wam posłuszeństwa. Polecam małe i wygodne plecaczki, najlepiej skórzane. Ja korzystam z poniższego plecaka już od jakiegoś czasu i jestem bardzo zadowolona.



4. KREMY
Ponieważ mam problem z wysychaniem skóry, potrzebowałam kremu, który pomógłby mi w nawilżeniu twarzy. Znalazłam skoncentrowany krem oliwkowy.



Ponieważ mamy dość ciepłe i słoneczne lato, ucieszyłam się, że produkt ten chroni przed podrażnieniami słonecznymi. Póki co, jestem zadowolona. Po nałożeniu na skórę za każdym razem czuję się lepiej, moja twarz "odżywa". Jest nawilżona. Jak zwykle dodaję zdjęcie z opisem i instrukcją i dołączam linki z opiniami i skepem.


Drugi krem, który chcę Wam zaprezentować to wieloskładnikowy krem do rąk Granat Bio i Masło Shea Bio. Służy do nawilżania i pielęgnowania dłoni. Jestem z niego zadowolona, skóra jest nawilżona, poza tym ładnie pachnie. Więcej opinii znajdziecie tutaj, a zakupić ten produkt możecie tutaj.

-----------------------------------------------------------------

Kolejny wakacyjny post, ostatni przed moim wyjazdem nad morze. Trzymajcie się ciepło, korzystajcie z pogody i zaglądajcie na mojego bloga. Wrócę za miesiąc i na pewno napiszę dla Was coś ciekawego. :)
Mimi

środa, 8 lipca 2015

Schroniskowy kocha mniej?

! Oczywiście nie zamierzam obrażać niczyich poglądów. 
Przedstawiam Wam tylko moją opinię !


Jakiś czas temu pisałam na temat pomagania. Zachęcałam Was do udzielania się w schroniskach, fundacjach itp.
Dzisiaj postanowiłam zainspirować Was do zaadoptowania zwierzaka ze schroniska.

Dlaczego pies ze schroniska?
Niby pytanie proste, a jednak nie do końca. Jeżeli ktoś jest negatywnie nastawiony do takich adopcji, to zdania pewnie nie zmieni, jednak chciałabym, abyście zastanowili się, dla którego zwierzaka znalezienie domu jest większym szczęściem: 
psa z hodowli, który jest zadbany, aby mógł podobać się ludziom i zostać sprzedany za kilka tysięcy złotych
czy może schroniskowy kundelek, który spędza np. rok w klatce, widzi, jak ludzie przychodzą i odchodzą, dostaje jedzenie niezbyt dobrej jakości ze względu na koszty i z dnia na dzień staje się coraz smutniejszy?
szczeniaka, który swoim urokiem osobistym już po chwili znajdzie rzeszę fanów
czy może starszego pieska, który stracił już nadzieję na znalezienie kochającego właściciela?

Nie karzę nikomu wziąć najstarszego i najmniej zadbanego psa ze schroniska. Naprawdę nie. Jedyne o co proszę, to jeżeli decydujecie się na to, aby znaleźć sobie czworonoga, to nim pójdziecie do hodowcy i kupicie psiaka, przejdźcie się po okolicznych schroniskach. A może jakiś zwierzak przykuje Waszą uwagę i skradnie Wasze serca?

Sama od połowy lutego mam suczkę ze schroniska. Uważam, że to był świetny wybór. Na początku bywało ciężko. Pierwsze co po przyjeździe do domu, wyłożyła się na kanapie. Zaczął się powolny proces oduczania wskakiwania na meble. Minęło kilka miesięcy. Kora nie jest ideałem, ma swoje humorki, potrafi zignorować nasze wołanie. Jednak nauczyła się już kilku komend: siad, waruj, daj łapę. Powoli uczymy się też chodzić przy nodze. Dużym problemem jest gonienie rowerzystów, jednak i to jest do oduczenia. Trzeba po prostu chcieć. Wiadomo, że bywają gorsze momenty, jednak wystarczy spojrzeć na ten jej radosny pyszczek i od razu człowiek wie, że podjął dobrą decyzję.

Tak Kora (wtedy Hera) wyglądała, kiedy przebywała jeszcze w fundacji:




Teraz prezentuje się tak:





Wydaje mi się, że zmiany są widoczne. Zasługa lepszej karmy, kąpieli, czesania, spacerów i po prostu miłości. :)


Uwaga na pseudohodowle!
Jeśli marzycie o psie rasowym - droga wolna! Oczywiście nie będę za to nikogo potępiać. Sama wcześniej miałam rasowego owczarka niemieckiego. Pamiętajcie jednak, że rasowe zwierzaki są bardziej podatne na niektóre dolegliwości np. owczarki niemieckie mają problemy ze stawami.
Kiedy mój piesek musiał już zostać uśpiony, doszliśmy do wniosku, że następny czworonóg będzie ze schroniska.
Ale do rzeczy, jeśli chcecie psiaka z rodowodem to nie ma sprawy, kupujcie. Jednak bardzo Was proszę, uważajcie na pseudohodowców!


Fundacje
Jeśli poszukujecie zwierzaka rozejrzyjcie się zarówno po schroniskach, jak i po fundacjach. Jeśli nie macie możliwości na zaadoptowanie psa, możecie przyjść i je wyprowadzić na spacer. To naprawdę ważne.


Pomagajmy
Pies sam o pomoc nie poprosi, sam nie zrobi sobie zdjęcia i nie porozsyła po znajomych.
Pomóżmy im!
Ostatnio uczestniczyłam w pikniku z fundacją "Mali Bracia". Pod opieką miałam małego łobuziaka o imieniu Bobek. Uroczy psiak, ale bardzo zaborczy. Podobno poprzedniej właścicielki nie odstępował na krok i nie pozwalał się do niej zbliżać - był zazdrosny. Dlatego wylądował w fundacji. Bardzo Was proszę. Nie poddawajcie się. Wszystko jest do zrobienia! Istnieją behawioryści, których można spytać o radę. Zwierzę wymaga czasu, zaangażowania i miłości.




-----------------------------------------------------------------

Kochani, są wakacje! Mnóstwo czasu, odwiedźcie zwierzaki w schroniskach i fundacjach, wyprowadźcie na spacery, pomóżcie posprzątać czy nakarmić. One na pewno będą Wam wdzięczne. 
Mimi



piątek, 3 lipca 2015

Wakacyjny deser na dobry początek!

! Kolejna propozycja ode mnie dla Was na poprawę humoru w banalny sposób !

Ponieważ niektórym z Was przypadły do gustu posty z krótkimi i prostymi przepisami na małe łakocie, postanowiłam, że zaprezentuję Wam kolejny sposób na chwilę przyjemności. :)

Dzisiaj jak zwykle będzie łatwo i pysznie. Przygotujcie dodatki według Waszego upodobania. Mogą to być owoce, słodycze, orzechy itd.


Ja dla mojej rodziny wybrałam różne dodatki. Przede wszystkim słodkie owoce - winogrona. Poza tym dla młodszej siostry trochę żelek, a dla rodziców orzechów. Dla osób, które nie lubią, aż takiej ilości słodkiego jedzenia, polecam - dla złamania smaku - orzechy wasabi (na zdjęciu - zielone).
Przygotujcie też budyń czekoladowy. Oczywiście może być inny smak, jednak wiem, że takie połączenie szybko "wchodzi" mojej rodzinie. 


Co dalej? 
Szykujemy budyń zgodnie z instrukcją zamieszczoną na opakowaniu. Pamiętajcie, że z tym też możecie kombinować. Na przykład użyć mleka sojowego. 




Kiedy budyń jest już na piecu, mieszamy go i dodajemy to co lubimy np. świeże owoce. Pamiętajcie, że jeśli nie przepadacie za zbyt słodkimi rzeczami, lepiej dodać kwaśną mandarynkę, pomarańczę, agrest itp., niż słodkie winogrona. :)


Następnie pozostaje już tylko rozlać nasz deser do miseczek. Ponieważ każdy ma inny gust, proponuję nie dodawać ostrych orzechów i słodyczy do całego budyniu, tylko stopniowo dorzucać je do odpowiednich salaterek nalewając budyń.


Można kombinować na naprawdę mnóstwo sposobów. Z owoców polecam skroić i dodać banany lub gruszki, natomiast jeśli chodzi o orzechy to uważam, że właściwie każde pasują. Zainteresowanym orzechami wasabi podsyłam linki z opinią i sklepem. 


Pamiętajcie, że orzechy orzechom nierówne. W jednym sklepie mogą być złej jakości, a w innym smakować najlepiej na świecie ;). Dlatego nie zniechęcajcie się, jeżeli od razu Wam nie zasmakują. Ostrzegam jednak, że są dosyć ostre, więc nie polecam osobom z delikatnym podniebieniem :D. 

-----------------------------------------------------------------

No cóż, mam nadzieję, że kogoś zachęciłam, nawet jeśli nie do zrobienia deseru to chociaż do spróbowania orzechów. Życzę smacznego. 
Mimi