! Post nie zawiera szczegółów, ani żadnych istotnych informacji dotyczących fabuły. Przypominam, że jest to tylko moja opinia !
"Dziewczyna z pomarańczami" to według mnie piękna historia, opowiadająca głównie o miłości do bliźnich. Nie myślcie jednak, że jest to typowe romansidło, ponieważ słowo "miłość" ma naprawdę wiele znaczeń.
Ta książka porusza różnorodne tematy, zmusza nad do refleksji i niekiedy zmienia nasze patrzenie na niektóre sprawy. Nieraz podczas czytania przymykałam powieki i zaczynałam się zastanawiać nad wieloma sytuacjami z mojego życia.
Drodzy Panowie, nie zniechęcajcie się, ponieważ uważam, że jest to książka napisana zarówno dla płci żeńskiej, jak i męskiej. Przecież każdy z nas ma uczucia i potrafi kochać!
Jostein Gardeer swoim stylem pisania idealnie do mnie trafił i podczas lektury, ani razu nie miałam ochoty przestać czytać.
Gdzie znalazłam?
Książkę wypatrzyłam na półce w bibliotece, ponieważ moją uwagę przykuła pomarańczowa okładka. Po dokładnych oględzinach - czyli po przeczytaniu wstępu - doszłam do wniosku, że może być całkiem interesująca i powinnam ją przeczytać.
O czym opowiada?
"Dziewczyna z pomarańczami" to książka napisana w formie listu od nieżyjącego ojca do syna. Opowiada on swoją nietypową historię, która niektórym osobom może wydać się płytka i bezsensowna, jednak jeśli ktoś jest w stanie wysilić troszkę swoją wyobraźnię to "podstawi" sytuacje z książki do swojego życia i naprawdę będzie miał się nad czym zastanawiać.
Według mnie ta opowieść uczy pokory i doceniania tego co mamy. Być może po przeczytaniu jej nieco inaczej spojrzymy na otaczających nas ludzi. Może zaczniemy się do nich częściej uśmiechać?
Uważam, że autor wykazał się dużymi umiejętnościami, ponieważ nie każdy z nas byłby w stanie napisać książkę, podczas której główny (a może nie taki główny?) bohater cały czas siedzi w pokoju i czyta i czyta...
Historia dorosłego mężczyzny jest fascynująca i piękna na swój sposób. Autor przekazuje nam przez nią wiele wartości i cech, które powinny dla każdego z nas znaleźć się na pierwszym miejscu.
W czasie czytania po raz pierwszy od dłuższego czasu siadałam w ciszy i myślałam o wielu sprawach. Chyba właśnie za to najbardziej cenię tę książkę. Autor pod postacią ojca Georg'a (tak nazywa się piętnastoletni syn) zadaje czytelnikom mnóstwo ważnych pytań.
Jeśli chcecie poczytać dokładniej o fabule zajrzyjcie tutaj (zjedźcie na dół i przejrzyjcie opinie różnych osób).
PODSUMOWUJĄC
Zachęcam Was do przeczytania tej książki ze względu na wartości jakie zawiera. Pytania i wypowiedzi autora sprawiają, że naprawdę każdy z nas zostaje zmuszony do wyciszenia się i zastanowienia. Mam nadzieję, że nie tylko ja zaczęłam inaczej patrzeć na pewne sprawy.
Gdzie kupić?
Tutaj znajdziecie rozpiskę stron, na których powinniście ją znaleźć: granice.
Możecie oczywiście też poszuakć na allegro lub po prostu zajrzeć do najbliższej biblioteki.
-----------------------------------------------------------------
W tym tygodniu post dosyć późno ze względu na złe samopoczucie ;).
Mam nadzieję, że ktoś czekał i zaraz zabierze się za czytanie.
Ja jak zwykle zachęcam do komentowania i pisania do mnie.
Wszystkie możliwości skontaktowania się ze mną tutaj.
Mam nadzieję, że ktoś czekał i zaraz zabierze się za czytanie.
Ja jak zwykle zachęcam do komentowania i pisania do mnie.
Wszystkie możliwości skontaktowania się ze mną tutaj.
Mimi
Gorąco polecam również "Świat Zofii":)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, następnym razem popytam w bibliotece :)
Usuńczytałam kilka lat temu, dziękuje za przypomnienie- ta książka też zrobiła na mnie duże wrażenie. chyba muszę zajrzeć znowu :) polecam gorąco "dom z papieru" carlos'a maria dominguez'a
OdpowiedzUsuńZachęcam do przeczytania tej książki ponownie, moim zdaniem warto :).
UsuńJa natomiast zabieram się za poszukiwanie "Domu z papieru". Dziękuję za propozycję!
Czytałem. Polecam każdemu, kto ma ochotę zadumać się na chwilę. Jedna z tych książek, z których można sporo wynieść :)
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację :).
UsuńJ. Gardeer tworzy swoje książki w taki sposób, że nie da się przez nie po prostu "przelecieć". Moim zdaniem właśnie to sprawia, że są takie wyjątkowe i mądre.
Pozdrawiam :).