poniedziałek, 29 lutego 2016

Ryba to też zwierzę!

! Post zawiera moją opinię i moje spostrzeżenia. 
Nie mam zamiaru nikogo obrazić, ani urazić !


Postanowiłam dzisiaj poruszyć dosyć ważną kwestię traktowania ryb, zarówno w sklepach zoologicznych, jak i w naszych domach.
Moja przygoda z tymi spokojnymi zwierzątkami zaczęła się mniej więcej w trzeciej klasie szkoły podstawowej, kiedy to dostałam od koleżanki na urodziny rybkę.
Chciałabym uczulić wszystkich na sprawianie takich prezentów znajomym. Uważam, że jest to głupota, CHYBA, że zostało to wcześniej ustalone z osobą, której sprawiamy taką niespodziankę.
Niestety w moim przypadku, było to wielkie zaskoczenie i tak o to, jako dziesięcioletnie dziecko stałam się właścicielką ślicznego, czerwonego bojownika (zdjęcia pochodzą z internetu).
Dzięki wielkiemu poczuciu odpowiedzialności mojej mamy, już od następnego dnia zaczęłyśmy szukać informacji dotyczących tego gatunku ryb. 
Zapomniałam wspomnieć, że bojownik przyjechał do mnie w szklanej kuliBardzo szybko znalazłyśmy odpowiednie informacje o tego typu akwariach, dlatego po niedługim czasie zakupiłyśmy prostokątne akwarium, najpierw o pojemności 25 litrów, a po jakimś czasie zmieniłyśmy na 120 litrówOczywiście nie musicie kupować, aż tak wielkiego pojemnika, tylko dostować je zależnie od "rybich" potrzeb. U nas skończyło się na takim dużym, ponieważ po krótkim czasie doszłyśmy do wniosku, że sprawimy bojownikowi jakieś towarzystwo w postaci np.:
molinezji
gurami mozaikowych
kirysków

Dlaczego zrezygnowałyśmy ze szklanej kuli?
Już na pierwszy rzut oka wydawało mi się dziwne trzymanie ryby w małym, okrągłym "słoiku". 


Inną sprawą, którą chciałabym poruszyć jest trzymanie bojowników w sklepach zoologicznych w plastikowych KUBECZKACH.
Nie widzę żadnego uzasadnienia takiego traktowania zwierząt, a tłumaczenie, że "są to ryby terytorialne i każda musiałaby mieć osobne akwarium" znajduje się poniżej wszelkiej krytyki.
Od kilku lat w okresie zimowym maszeruję mniej więcej raz w tygodniu, do sklepu zoologicznego, ponieważ kupuję robaki dla jeży przebywających pod moją opieką. 
Niestety, w tym sezonie pojawiły się w sklepie bojowniki w kubeczkach. Nie jestem osobą niezwykle odważną i wygadaną, jednak za każdym razem, gdy idę po robaczki, serce mi się kraja, gdy widzę te biedactwa, niemogące się nawet ruszyć. 
Dlatego życzcie mi powodzenia, ponieważ przy najbliższej okazji mam zamiar porozmawiać z właścicielem na ten temat. Zachęcam również do działania w swoich miejscowościach. To się powinno zmienić.
Mam nadzieję, że udało mi się Was przekonać, że ryby też cierpia i powinniśmy o nie dbać i bronić ich praw, ponieważ "ryby [niestety] głosu nie mają"

-----------------------------------------------------------------

Zachęcam do komentowania i udostępniania. Mam nadzieję, że temat Was zainteresował.
Mimi

4 komentarze:

  1. Zgadzam się, jest to okrutne traktowanie tych biednych ryb. Może jakieś Towarzystwo Opieki nad zwierzętami się tym zainteresuje? Pozdrawia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa propozycja. Możliwe, że spróbuję się do nich z tym zwrócić, ale zacznę od spokojnej rozmowy z właścicielem.
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Zgadzam się z Tobą! Rybki niestety są w sklepach zazwyczaj dość marnie traktowane :( Obawiam się ze rozmowa niewiele zmieni, ale warto spróbować :) Daj znać co wynikło z tej rozmowy :) Myślę ze zawiadomienie odpowiedniej organizacji to dobry pomysł :)
    Pozdrawiam D!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :<.
      Jako, że ryby to zwierzęta, które nie wyrażą głośno swojego niezadowolenia, właściciele sklepów nie zwracają uwagi na ich potrzeby. Myślę, że jak tylko przeprowadzę rozmowę o bojownikach, to napiszę post na ten temat.
      Również pozdrawiam!

      Usuń